Dwumiesięcznik Szkoły Podstawowej w Zagórzu

Wywiady

Wywiad z Panią Heleną Domin, wychowawczynią klasy 5 b


-Ile lat pracuje Pani w szkole?
-Pracuję tu od roku szkolnego 1984/85. W tym roku będę obchodzić trzydziestolecie pracy w szkole.
-Jakie są plusy pracy nauczyciela?
-Praca nauczyciela daje satysfakcję. Nauczyciel jest dumny ze swoich wychowanków, szczególnie po latach, kiedy wyrastają na wartościowych, mądrych ludzi. Każdego dnia czegoś nowego się uczę.
-Czy lubi Pani swoją klasę?
-Tak. Lubię wszystkie dzieci.
-Co by Pani chciała zmienić w zachowaniu swoich uczniów?
-Żeby uczniowie nie byli tacy hałaśliwi i żeby siebie nawzajem szanowali.
-Czy podoba się Pani praca w tej szkole?
-Oczywiście, że tak. Ta szkoła jest moim drugim domem.
-Jakich uczniów najbardziej Pani wspomina?
-Tych, którzy osiągnęli w życiu dużo dzięki swojej pracowitości, systematyczności, obowiązkowości. A także niesfornych uczniów, którzy sprawiali problemy wychowawcze.
-Co Pani lubi robić w wolnym czasie?
-Lubię czytać i pracować w ogrodzie oraz sprzątać.
-Czy ma Pani jakieś zwierzęta domowe?
-Tak, kota. Jest bardzo przyjaznym i kochanym stworzeniem.
-Jak Pani pamięta swoje czasy szkolne i co się od tego czasu zmieniło?
-Zmieniło się wszystko. Pisano piórem maczanym w kałamarzu, za karę siedziano w kozie, wrzucano węgiel, opiekowano się grządkami. Dziewczynki uczyły się gotować, szyć itp. Chłopcy robili różne rzeczy z drewna, z metalu oraz lutowali. Wszyscy bardzo się lubili. Nie było toalet, a każda klasa miała wieszaki obok swojej sali.
-Czy wtedy, czy dzisiaj metody nauczania okazały się ciekawsze i skuteczniejsze?
-Z technicznych pomocy naukowych w szkole znajdował się jedynie telewizor i rzutnik przezroczy. Istniała metoda podawcza. Podręczniki na końcu miały metryczkę, gdzie wpisywali się ich poprzedni właściciele. Wtedy dużo więcej się pisało, nie było zeszytów ćwiczeń. Teksty sprawdzianów nauczyciel pisał odręcznie przez kalkę, bo nie było ksero. Stare metody nadal się sprawdzają. Ostatnio przeprowadzono badania wśród uczniów, którą z tablic w szkole cenią bardziej – tradycyjną z kredą i gąbką czy multimedialną. Wyobraźcie sobie, że wygrała tablica tradycyjna, co przekonuje nas, nauczycieli, że nadmiar bodźców też nie jest dobry.
-Jak wspomina Pani swoje dzieciństwo? Jak spędzała Pani czas wolny? Jakie były zabawy?
-Dzieciństwo było bardzo miłe, było to raczej podwórkowe towarzystwo. Odwiedzaliśmy się, czytaliśmy wspólnie lektury, robiliśmy psikusy. Należeliśmy do Związku Niewidzialna Ręka, którego zadaniem było pomaganie innym ludziom w tajemnicy przed wszystkimi. Trzeba było dużo pracować gospodarstwie, dlatego dzieci nie miały zbyt dużo wolnego czasu. Istniały bardzo proste zabawy, np. podchody, chowanie się w kopach zboża, gra w klasy.
-Dziękujemy Pani za poświęcony nam czas i za szczerość.